Myślała o Templariuszach. O wyborach, które już dokonała i o tych, co dopiero nadejdą.
"Nie przejmuj się. Ich serca są jak fotografie. Nie zmienisz ich. Są ludźmi stworzonymi z chciwości. Oślepiają ludzi swoim majątkiem i obiecują zbyt wiele"- powiedział kiedyś jej ojciec.
Usłyszała znajomy skrzek. Wystawiła przedramię odziane w skórzany ochraniacz, pozwalając by piękny jastrząb z gracją tam wylądował. Pogłaskała go po łbie i podnosząc się pożegnała chłopaka siedzącego obok. Patrzył za nią jeszcze chwilę po tym, jak zniknęła za dachem pobliskiej kamienicy.
***
Mam nadzieję, że się wam podobało! Zachęcam do komentowania :)
~Griffineyes
Super prolog. Jest krótki i tajemniczy, czyli takie jakie lubię. Naprawdę bardzo podobny do tego, który ja napisałam... nie wie, ale tak jakoś mi się skojarzyło przez ten dach i jastrzębia... w sumie to są takie główne symbole AC :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci <3
UsuńNawet nie wiesz, jakiego banana miałam na twarzy, jak zobaczyłam Twój komentarz!
Rzeczywiście, jest trochę podobny... Ale cała opowieść będzie się sporo różniła :)